„Na tebe Chrystka, daj nam pirożka!” – Chrystki i Badnjaki

Żródło: http://ewazwierzynska.pl/blog_entry/show/264


W podlaskiej wiosce Orzechowicze przechował się prastary zwyczaj, nieznany nigdzie indziej ani na Podlasiu, ani w Polsce. Na jego ślad podczas badań terenowych trafił etnograf i kustosz Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach pan Doroteusz Fionik. Przy okazji rozmów z najstarszymi mieszkankami wsi na temat kolędowania w święto Chrztu Pańskiego dowiedział się, że kolędnicy po odśpiewanniu kolęd rozdawali słuchaczom tzw. „Chrystki”, czyli przyozdobione gałązki z dębu, który nie zrzuca na zimę liści.

Święto Chrztu Pańskiego zwane niekiedy Wodochryszcza lub Jordan obchodzi ludność wyznania prawosławnego. Świętuje się je 2 tygodnie po Bożym Narodzeniu. Podczas święta duchowni święcą wodę w studniach i naturalnych zbiornikach oraz rzekach. Poświęcona woda nabiera właściwości uzdrawiających. Wierni nabierają ją w butelki i korzystają niej przez cały rok. Używają jej do poświęcenia domu i całego obejścia a także piją w wypadku choroby.

Niegdyś święto Jordanu było świętem bardzo ważnym, ważniejszym nawet od Bożego Narodzenia. W wigilię Wodochryszcza spożywano uroczystą, postną wieczerzę, na której pojawiały się te same potrawy, co na stole bożonarodzeniowym – kutia, kisiel z owsa, grzyby, ryby, placki smażone na oleju. Święto to zamykało cykl trzech następujących po sobie ważnych świąt zimowych: Boże Narodzenie – Nowy Rok – Chrzest Pański, a także kończyło okres „świętych wieczorów” podczas których na wsi unikano wszelkiej pracy, szczególnie po zmroku. Każde z tym świąt poprzedzała uroczysta wigilia (postna na Boże Narodzenie i Jordan, mięsna i obfita przed Nowym Rokiem) a pierwszego dnia każdego z tych świąt odbywało sie kolędowanie.

Każde z tych świąt miało własną, charakterystyczną przyśpiewkę-kolędę, którą wykonywano tylko podczas tego konkretnego święta. Na Boże Narodzenie było to „Pane Hospodare, dnieś Chrystos rodiłsia”, na Nowy Rok ( Hohotucha) śpiewano „Wasylowa mati” a na święto Jordanu „Panna Maryja”. Co ciekawe wszystkie trzy przyśpiewki miały jedną i tę samą melodię, natomiast różne słowa. Na Wodochryszcza śpiewano:

„Panna Maryja na ołtarzu stała
dwa krzyże trzymała, a trzecim kadziła
Okadzajcie się ludzie, kto w cerkwi będzie
a kto nie będzie – Bogu świeczkę stawcie
a nam pieróg dajcie.”

Przyśpiewkę kończył okrzyk:

„Klo! klo! klo! otwieraj panie okno
weź sobie Chrystka, a nam daj pierożka!” (tłum. gwar.)

Po czym gospodarzowi wręczany był „Chrystek” a kolędników obdarzano świątecznymi potrawami bądź pieniędzmi.

Od 2 lat Muzeum Małej Ojczyzny rekonstruuje i wskrzesza obyczaj kolędowania „na Wodochryszcza” podczas którego rozdaje Chrystki. We wsi zbiera się wesoła gromada kolędników przebranych za zwierzęta ( koza, niedźwiedź), diabły czy królów na czele której maszeruje „gwiazdor” z kolędniczą gwiazdą. Kolędowanie na Wodochryszcza zachowuje żartobliwy i lekki charakter odbywającej się tydzień wcześniej Hohotuchy, ale żarty są nieco bardziej stonowane ze względu na duchowy charakter święta. Tym niemniej koza skacze, niedźwiedź szuka miodu, a diabełek wyczynia różne psikusy. Wszyscy kolędnicy niosą całe naręcza dębowych gałęzi z usechłymi, ale mocno trzymającymi się liścmi.

Właściwie opowieść o chrystkach można by w tym miejscu zakończyc, gdyby nie przypadkowe natrafienie na informacje o serbskim Badnjaku. Okazuje się, że w Serbii gałęzie dębów niezrzucających liści na zimę są symbolem Bożego Narodzenia i z powodzeniem zastępują naszą choinkę. W wigilię całe mnóstwo dębowych gałęzi jest przynoszonych do domu, a następnie palonych przez cała noc z specjalnie roznieconym, obrzędowym ognisku. Jak to sie stało, że na podlaskich wsiach i w odległej Serbii mamy doczynienia z tym samym symbolem używanym podczas okresu świątecznego pierwotnie związanego z zimowym przesileniem słonecznym? Czy można pokusić się o twierdzenie, że podlaski Chrystok i serbski Badnjak posiadają jeden wspólny, prasłowiański korzeń? Co tak naprawdę symbolizuje Chrystok i dlaczego pojawia się podczas zimowych świąt? Myślę, że przestudiowanie etnograficznego kontekstu i symbolu serbskiego Badnjaka może rzucić pewne światło na tajemnicę podlaskiego Chrystka.

Słowo „badnjak” specjaliści kojarzą z z niemieckim bad- „kąpiel, kąpielisko” oraz wedyjskim wężem Ahi Budhnij – pana śmierci i zaświatów. Słowiańskie wyobrażenia ludowe przedstawiają go jako cieknącego węża, zimną, podziemną rzekę. Bogowie wód i zaświatów personifikowani byli jako brodaci starcy. Ich symbolem były właśnie gałęzie dębów z poskręcanymi, suchymi liścmi, które miały przypominać długie, wijące się brody. W dniu zimowego przesilenia słonecznego Badnjak był symbolicznie uśmiercany poprzez spalenie gałęzi w wielkim ognisku, by następnie odrodzić się na nowo jako młody bóg – Bożic. Ma to obrazować odrodzenie, regenerację świata i przyrody, która w okresie zimowym zamiera, by na nowo wrócić do życia wraz z „przybywaniem słońca”.

Etnograf Christo Wakarelski tak opisuje obrzęd Badnjaka:

W niektórych regionach badniak przynoszony jest do domu i kładziony do ogniska ceremonialnie. Kobiety przebrane w świąteczne ubiory witają go u drzwi wejściowych. Gospodarz wnosi pniak i pyta: „Czy obchodzicie młodego Boga?”. „Obchodzimy, obchodzimy. Prosimy serdecznie.” A niosący pniak – badniak mówi: „Ja wchodzę do domu, a ze mną Bóg”. Potem odnoszą go uroczyście do ogniska, wiercą świdrem dziurę, nalewają do niej trochę oliwy, stawiają kadzidło i wosk i zatykają klinem. Pniak owijają białym płótnem. […] badniak zostaje obok ogniska do wieczora. Po okadzeniu stołu kadzą też pniak, po czym kładą go do ognia, aby się palił, […] dziewczynki śpiewają pieśni, w których „drzewko” odpowiada, że jest przeznaczone by rosnąć do nieba, aby po nim schodził „młody bóg” i przyniósł obfitość, życie, zdrowie i radość.

W polskiej tradycji ludowej obrzęd badnjaka przetrwał w szczątkowej formie jako „podłaźnik, podłaźniczka” czyli jodłowe gałązki wieszane pod sufitem w okresie Bożego Narodzenia. Podłaźnikiem nazywano rónież młodego chłopca który niczym młody Bożic drugiego dnia świąt przynosił do domu gałązkę lub drzewko zapewniając w ten sposób rodzinie zdrowie, szczęście i dobrobyt. Na pokrewieństwo obu zwyczajów wskazuje również fakt, że w niektórych rejonach zeszłoroczna podłaźniczka była palona, a popiołem posypywano pola, by zapewnić sobie urodzaj.

W tym kontekcie podlaski Chrystok może symbolizować owego młodego, nowego boga, który przyniósł na świat nowe życie, nadzieję, światło i dobro. Obdarzanie gospodarzy Chrystkom miało zapewnić im błogosławieństwo i powodzenie w gospodarowaniu.


 

Na podstawie: http://www.bogowiepolscy.net/nyja-nija-4.html

„Na tebe Chrystka, daj nam pirożka!” – Chrystki i Badnjaki